Aż musiałam dołączyć do forum, bo nie mogłam się powstrzymać od skomentowania tego tematu. Bohaterowi odpowiedziałam już na forum oficjalnym, ale sparafrazuję mniej więcej moją odpowiedź.
Zgadzam się jednocześnie z @Pirat i @Biustwo.
Uważam, że jego zachowanie jest mimo wszystko irracjonalne. I nie chodzi mi o to, że pożyczył jej pieniądze, bo to oznaka empatii, tylko o to, że pożyczając nie brał pod uwagę konsekwencji. Logicznie rzecz biorąc, pożyczając komukolwiek pieniądze masz świadomość, że możesz ich nie odzyskać - nie ważne, czy to najlepszy kumpel, czy randomowa osoba w internecie. Kumpel może mieć wypadek, trafić do szpitala, polecieć na Honolulu i zacząć nowe życie jako dostawca pizzy, a jak kogoś nie znasz bezpośrednio, to może po prostu cię okłamywać - to oczywiste. Z własnego doświadczenia pożyczającej od osób widzianych dwa razy w życiu, jak i pożyczającej osobom w internecie, których nigdy nie widziałam na oczy, zawsze oby dwie strony miały świadomość, że mogą nigdy tych pieniędzy na oczy nie zobaczyć. Dlaczego inni mi pożyczali albo ja im, mimo tej świadomości? Z tego samego powodu co ty, czyli empatii.
Jednocześnie nie rozumiem tej nagonki że bez sensu chce wyciągnąć konsekwencje, bo jeżeli rzeczywiście go oszukała, to jest to przestępstwo i jeśli uda mu się wyciągnąć prawnie konsekwencje, to gratuluję i szczerze - jeśli mówi prawdę - to z całego serca życzę mu powodzenia. Ale pisanie tego, dyskutowanie z innymi i ciągnięcie tematu pokazuję go w roli osoby która nie odnajduję się w społeczeństwie i panującym w nich zasadach, bo chyba większość osób jest świadoma konsekwencji... On usprawiedliwia się tym, że chce przestrzec innych przed takim zachowaniem, ale z treści jego postów na wykopie i oficjalnym wygląda to całkiem inaczej.
Pomijając fakt, że taka nagonka na kilometr śmierdzi oczernianiem, i może być oszustwem lub zemstą za coś. No ale zasadę ograniczonego zaufania co do tego, co ktoś piszę w internecie, stosują chyba wszyscy... oprócz niego.