Incydent przed pomnikiem z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Policjanci oburzeni zachowaniem prezesa PiS.
O komentarz do zachowania Jarosława Kaczyńskiego wobec mundurowych poprosiliśmy szefa policyjnych związkowców oraz samych funkcjonariuszy, byłych i obecnych.
— Żaden polityk, a nawet członek rządu, nie może wydawać poleceń policjantom. Nie może tego robić nawet minister spraw wewnętrznych i administracji, jak również premier czy wicepremier. Funkcjonariuszowi mogą wydawać polecenia tylko jego przełożeni — podkreśla w rozmowie z Onetem Rafał Jankowski, przewodniczący zarządu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.
"Kaczyński potraktował policjantów jak swoich parobków"
Policjanci, byli i obecni, z którymi rozmawialiśmy, są jeszcze bardziej stanowczy w swoich ocenach. Ostro krytykują zachowanie prezesa PiS. — Kaczyński potraktował policjantów jak swoich parobków. Wydawał im polecenia, jakby byli jego ochroniarzami albo niewolnikami. Jak pan na włościach. Widocznie jest przyzwyczajony, że na co dzień wszyscy wokoło niego skaczą i robią wszystko, co rozkaże. Tylko że to nie jest jego prywatna policja, tylko formacja państwowa, która ma zapewnić bezpieczeństwo wszystkich obywateli, nie tylko jednego — mówi Onetowi policjant, który woli pozostać anonimowy, w obawie przed utratą pracy.
— A już żądanie podawania mu danych osobowych osób, które mają być legitymowane, to rażące nadużycie i przestępstwo. Że akurat popełnia je wicepremier i szef partii rządzącej, nie najlepiej o nim świadczy. To zaczyna wyglądać jak dyktatura. Takie działania osłabiają prestiż naszej formacji. To przez to policjantów nazywa się dziś sługusami władzy i dlatego tylu dobrych funkcjonariuszy odchodzi ze służby — dodaje nasz rozmówca.
— Zachowanie prezesa PiS było z jednej strony podżeganiem do przekroczenia uprawnień. Bo musi być powód do legitymowania, już nie mówiąc o przekazywaniu komuś nieuprawnionemu danych personalnych osoby legitymowanej. Z drugiej strony osobą przekraczającą w tym momencie swoje uprawnienia jest tu też sam Jarosław Kaczyński. Jako polityk i funkcjonariusz publiczny nie ma prawa wysuwać takich żądań — zwraca uwagę z kolei były policjant, zajmujący w przeszłości kierownicze stanowisko w tej formacji (on również prosi o niepodawanie jego nazwiska).
— Zachowanie prezesa PiS to wychodzenie poza swoje kompetencje. Jarosław Kaczyński najwidoczniej myśli w kategorii: "mój plac, mój pomnik, moja policja" i uważa, że może robić z nimi, co chce. "Dlaczego na moim placu ktoś jest? Dlaczego przy moim pomniku ktoś położył wieniec, który mi się nie podoba? I dlaczego moi policjanci nic z tym nie robią i nie wykonują moich poleceń?" — wygląda na to, że taki jest schemat jego myślenia. To po prostu przykład arogancji władzy — ocenia były funkcjonariusz.
https://www.onet.pl/informacje/onetwars ... m,79cfc278