Nic nie rozumiecie, bo widzę że mimo obszernego rozpisania się i wytłumaczenia w dwóch tematach dalej idzie to w złą stronę.
Jeszcze raz powtórze po raz 3. To, że się po jakimś tam czasie zakochałem nie ma nic do tego. Ona od dawna wiedziała jak to wygląda i sobie jasno ustaliliśmy, że z tego nic nie będzie.
Nie narzucałem się jej jakkolwiek to nazwać, nawet tego tematu nie poruszałem. Oboje wiedzieliśmy jak to wygląda. Ja nie oczekiwałem nic więcej od niej jak normalności i jakiegoś szacunku.
Było tak, ale przez pierwszy rok powiedzmy, im bardziej ją zacząłem poznawać prywatnie tym bardziej się z nią zżyłem i każdy jej brak humoru powodował to samo u mnie.
Chodzi o to, że poznajesz kogoś. Budujesz z nim relacje przez tyle czasu, tak po prostu rozmawiając i pisząc o wszystkim. Znacie swoje tajemnice, nie wiem adres zamieszkania itd... bo sobie ufacie na tyle.
Oferujesz komuś pomoc i kiedy tej osobie pomagasz, to słyszysz miłe słowa i dziękuje Ci, że Cię ma, a gdy coś jej wypomnisz, że zrobiła coś źle to zaczyna się agresja.
Nigdy z nikim nie wchodziłem w żadną relację, bo nie widziałem nawet szansy, żebyśmy się jakkolwiek dogadywali patrząc na dziewczyny na SU, ale ona była kompletnie inna.
Kiedy jednak spędzasz z kimś dużo czasu i zaczyna być to jakiś duży procent tej osoby, to nie sposób w jedną chwilę wszystko rzucić. Ja się do ludzi przywiązuje i zawsze daje z siebie 200% nawet własnym kosztem.
Od 2020r bodajże od czerwca wyglądało to tak, że od 22:30 do końca transmisji siedziałem u niej każdego dnia, a transmisja kończyła się często o 3:00/4:00, później od 5:30 albo od 9:00 praca zapierdol do wieczora i znowu SU.
W międzyczasie dosłownie w każdej możliwej chwili w ciągu dnia pisaliśmy ze sobą o wszystkim, więc jak ktoś nagle pokazuje Ci, że ma w dupie to jaką pomoc ta osoba otrzymała to, jest to bardzo bolesne.
Zwłaszcza jeśli ta osoba ma dla Ciebie jakąś wartość i dopóki nie zaczęła się na mnie wyżywać, cały czas ją miała. Potem stałem się jej wrogiem NR1 bo chciałem to wyjaśnić a ona nie i nie odpisywała na żadną wiadomość.
Później się zrobił taki cyrk na SU, że na każdej transmisji byłem banowany gdy tylko coś napisałem, albo była wielce obrażona i mnie ignorowała. Nie no po prostu zajebiście.
Ona zniknęła z SU, ja zdążyłem wyjść jakoś na prostą i na pewno jej nigdy nie zapomnę, bo to boli cały czas i się nie da, ale już nic nie jestem w stanie z tym zrobić.
Rozmawialiśmy dzień w dzień, a teraz nawet nie mam z nią żadnego kontaktu i nie wiem czy żyje czy nie. Finalnie prawie 2lata w plecy, bo ktoś nie umie się przyznać, że popełnił błąd i stąd cała afera
.
Tak kiedyś pisałem o Malwinie, ale nigdy nie planowałem wchodzić w nią w jakąś relacje, a raczej z żadną dziewczyną.
Pieniądze akurat nie mają nic tutaj do znaczenia w tej kwestii. Prezenty czy inne dostawała bez niczego i nic w zamian nie oczekiwałem jak tylko tego żeby się nie smuciła.
Zabawki to tam na SU, ale z tego korzystali wszyscy, a z sympatii do niej nie widziałem, żadnego problemu w tym, żeby czasem coś kupić żeby nudno nie było.
Pieniądze nie zastąpią człowieka, charakteru i wszystkich innych wartości. Co z tego, że mam pieniądze, jak relacja którą chciałem umocnić się rozsypała jednego dnia ;/.
Łącznie tak jak pisałem wyszło jakieś 18k zł, ale to bez znaczenia. Lubię uszczęśliwiać ludzi, a zwłaszcza dziewczyny, więc po prostu taki już jestem.
Tylko w kiedy ktoś nagle mnie zrównuje z ziemią to pieniądze mają znaczenie w tym sensie, że po prostu były zmarnowane na niewłaściwą osobę i to jest smutne
.
Kasa tu nie miała nic do rzeczy. Przelewy z SU przez pewien czas odbierałem ja na konto, więc możecie sobie pomyśleć jak duże zaufanie miałem.
Ja bym tylko chciał, żeby po prostu było normalnie - czy to aż tak dużo? Serio ludzie nie potrafią być normalnie wobec tej drugiej osoby, tylko ciągle mają jakieś ale...