Witam!
Otóż nie wiem co robić, mam 21 lat, nigdy nie miałem problemów z erekcją. Miałem dużo przygód z dziewczynami, aż do ostatniego tygodnia było wszystko okej. Poznałem bardzo fajną dziewczynę(myślę, że się zakochuję), byliśmy pod wpływem alkoholu, niestety ja przesadziłem mocno i niestety też miało dojść do stosunku, ale nie doszło, bo nie mogłem osiągnąć erekcji (wiem, że można to tłumaczyć spożytym alkoholem i to w nadmiernej ilości). No i teraz mam problem, bo cały czas o tym myślę, codziennie się tym stresuję, a jak się całujemy wieczorem to jest tak jak zawsze, po chwili dostaje wzwodu, ale jest on albo krótki, albo niepełny, zawsze podczas całowania się z jakąkolwiek kobietą dostawałem pełnego wzwodu i był on trwały. Teraz boję się jakiegokolwiek większego zbliżenia, bo czuję, że może być znowu kiepsko. Próbuję też się masturbować na siłę by zobaczyć czy wzwód będzie pełny, jak zawsze. Niestety, mój penis jest sztywny w 70-80%. Dodam, że masturbowałem się zawsze codziennie i nigdy nie miałem z tym problemów. A teraz? Ciągle o tym myślę, że to będzie kolejna porażka...
Jakieś porady co robić? Naprawdę już nie mam z tym sił. Dziś kupiłem 3l soku z buraków, aby uzupełnic tlenek azotu. Tak, szukam w internecie co popadnie.
Pozdrawiam
