Pytanie nie tylko do posiadaczek biustów w mało imponującym rozmiarze A - czy uważacie, że urodzenie się z takim rozmiarem wpływa jakoś szczególnie negatywnie na życie kobiety? Ogólnie się przyjęło, że panowie raczej pogardzają tak małym biustem, wyzywają posiadaczki już od najmłodszych lat od "desek", zadają na korytarzach szkolnych głupawe pytania w stylu "Ej miałaś chyba jakiś wypadek? Bo masz plecy z przodu!" albo "- Hej zapomniałaś czegoś wziąć z domu -Tak? Niby czego? -CYCKÓW!", bardziej obdarzone (lub lepiej się maskujące pushupami) panie zresztą wtórują im w tych docinkach. Ale takie są realia szkolne, tymczasem człowiek z tego wieku szybko wyrasta i wchodzi w okres poszukiwań partnerki na dłużej i wtedy jakoś nie widzę szczególnego upośledzenia pań z małą miseczką, na portalach randkowych wśród starych panien prędzej znajdzie się panie z wysokiego przedziału wagowego z wielkim cycem niz szczupłe "deski", panowie chyba zdecydowanie wolą panie szczupłe z "felerem" w postaci małego biustu niż cycatki ale nieforemnie wielkie, ale takie są tylko moje obserwacje - a Wy jak myślcie? Jakie są Wasze spostrzeżenia z życia, co obserwujecie wśród znajomych?
Pamiętaj, że jeżeli życie pluje Ci w twarz to znaczy tylko jedno - nie trafiło w dupę więc teraz będziesz ruchany na sucho