Nie będę już odnosił się do jednego z poprzednich postów, tylko wszystko napiszę pod tymi dwoma zdaniami.
Alexander Zverev jest wielką nadzieją niemieckiego i światowego tenisa, ale zawodzi w Wielkich Szlemach. Może się przełamie, a może nie. Ma niecałe 21 lat, więc jeszcze jest sporo czasu. Swój mecz w Melbourne przegrał z Koreańczykiem i to jest najciekawsze. W zeszłym roku odbył się Next Generation ATP Finals i Hyeon nie był moim faworytem, tymczasem w bardzo dobrym stylu wygrał cały turniej. W tym roku w jednym z turniejów przed AO, też zaszedł daleko.
W dzisiejszym meczy kibicowałem Koreańczykowi, bo Dżokera nie lubię, nawet bardzo. Dziwnie się to oglądało, bo w zasadzie Chung najpierw uzyskiwał dużą przewagę i Novak gonił. Dwa sety zakończyły się tie-breakami. Trochę mnie zdziwiły trzy sety. Niby Serb narzekał na łokieć, ale trzeba to otwarcie powiedzieć - jest bez formy. Chociaż nie da się wykluczyć, że powoli się kończy i tyle, ile Król Roger może nie pograć.
Zresztą podobnym przypadkiem jest Andy Murray. Szkot jak zaczął się sypać, to więcej się leczy niż gra.
Nishikori już zamieszał w czołówce. Jeżeli Chung utrzyma poziom, to będziemy mieć ciąg dalszy azjatyckiej inwazji. W ćwierćfinale będę trzymał kciuki za Koreańczyka.
Niesforna: jakbym miala slaba dupe to bym ja wycwiczyla 24.06.2017, 0:45...Wredna, ruda Małpa forever.
"Nie walczę z wiatrakami,
Nie wytępię ciemnoty.
Usiądę tam, gdzie odnajdę święty spokój.
Mam na to wszystko wyjebane..."