Jak tak sobie czytam, ten drugi artykuł, to do głowy przychodzą mi dwa spostrzeżenia:
1. Jak każde "zjawisko" w społeczeństwie czy kulturze, także i to potrzebowało czasu na okrzepnięcie. Niemniej wydaje mi się, że zwrócono na to uwagę za późno i teraz zajęcie się taką sprawą to bardziej pójście na łatwiznę/szukanie taniej sensacji niż rzeczywista analiza problemu.
2. Z miłą chęcią zapoznałbym się z tym, co na taki temat sądzi osoba, która bardziej w tym siedzi, na przykład Tomasz Szlendak.
Tak poza tym. Kiedy wśród transmitujących rozpisalibyśmy hierarchię wartości, to u każdej/każdego niżej lub wyżej znajdzie się zarobek. Jak to jednak zostało ujęte, byłoby to indywidualne podejście, które zawierać będzie spis wartości. Dla jednych będzie to poznanie siebie, dla innych realizacja specyficznych potrzeb seksualnych, z którymi w "realu" mógłby być problem. Pojawiłyby się pewnie i inne przykłady. Do czego jednak zmierzam ? Siedzenie przed kamerką wciąga i tak, jak w cytacie poniżej, ustabilizowanie sytuacji życiowej może ale wcale nie musi być końcem takiej "kariery".
Praca jak każda inna. Oczywiście, gdy znajdę wreszcie odpowiedniego faceta i zdecyduję się założyć rodzinę, wtedy pewnie zrezygnuję z kamerek. Choć z bólem serca, bo naprawdę zaczęło mi się to podobać – twierdzi.
Niesforna: jakbym miala slaba dupe to bym ja wycwiczyla 24.06.2017, 0:45...Wredna, ruda Małpa forever.
"Nie walczę z wiatrakami,
Nie wytępię ciemnoty.
Usiądę tam, gdzie odnajdę święty spokój.
Mam na to wszystko wyjebane..."